RELACJA Z WYPRAWY W GORGANY ŚRODKOWE Z OSMOŁODY 25-28.07.2019 W
dniach 25-28.07.2019r. m.in. jedenastu członków i sympatyków Klubu
Górskiego PTTK „Karpaty” w Przemyślu w osobach: Andrzej Ukleja, Krystyna
Kosterkiewicz, Zbigniew Bilo, Mieczysław Nyczek, Wiesław i Agnieszka
Hałabura, Dorota Panasewicz, Bogusława Duda, Elżbieta Świrzyńska, Iwona
Zapalska-Czerny, Krystyna Pomykacz, wzięło udział w wyprawie w Gorgany
Środkowe na Ukrainie, na najwyższe szczyty tego pasma górskiego. Wyprawa
została zorganizowana przez Biuro Turystyczne Oddziału PTTK w Przemyślu
pod świetnym przewodnictwem przewodnika górskiego kol. Jerzego
Szlachcica. O tej wyprawie poinformowano wszystkich członków Klubu
Górskiego PTTK „Karpaty”, każdy chętny mógł wziąć w niej udział, stąd
właściwym wydaje się przedstawienie niniejszej fotorelacji.
Zrealizowano następujący plan wyprawy: 25.07.2019r. Przejście piesze:
dolina potoku Kotelec –Połonina Płyśce - Grofa (1748 m.n.p.m.) - dolina
potoku Kotelec. Czas przejścia ok. 10 godz. 26.07.2019r. Przejście
piesze: dolina potoku Bystryk - Połonina Ruszczyna – Połonina Bystra -
Mała Sywula (1818 m.n.p.m.) – Sywula (1836 m.n.p.m.).) – Łopuszna (1694
m.n.p.m.) – Borewka (1596 m.n.p.m.) – dolina potoku Bystryk. Czas
przejścia ok. 10 godz. 27.07.2019r. Piesze przejście: dolina potoków
Łomnica i Bystryk – Przełęcz Borewka – Ihrowiec (1804 m.n.p.m.) - Wysoka
(1803 m.n.p.m.) - Osmołoda. Czas przejścia ok. 12 godz. 28.07.2019r.
Zwiedzanie w drodze powrotnej Sambora. Bazą wypadową do zdobycia
wyżej wymienionych szczytów była Osmołoda , byliśmy zakwaterowani w
gospodarstwie agroturystycznym „Arnika”, prowadzonym przez bardzo
sympatyczną parę Julię i Wiktora. Osmołoda to mała osada leśna w centrum
Gorganów, którą ze światem łączy fatalna, dziurawa droga przejezdna
najlepiej pojazdem terenowym. Z Osmołody na szlak wyjeżdżaliśmy
gruzawikiem, aby nie tracić czasu na mozolną, kilkunastokilometrową
wędrówkę leśnymi drogami w celu dotarcia do jego początku. Tak było
również w pierwszym dniu naszej wędrówki, której celem była Grofa (1.748
m.n.p.m.). Jazda gruzawikiem na tzw. pace również dostarczała
niesamowitych emocji – strome stoki, urwiska, opadające gałęzie,
przeprawy przez strumienie… W taki oto sposób jechaliśmy doliną potoku
Kotelec najdalej jak się dało, a następnie ruszyliśmy zielonym szlakiem
turystycznym jego brzegiem. Cóż to była za wspaniała roślinność
porastająca brzegi tego strumienia! Różnokolorowe kwiaty, zioła, barwne
motyle, szemrząca, krystalicznie czysta woda tworzyły bajkowy klimat.
Szlak mało uczęszczany, miało się wrażenie, że przed nami dawno nikt
tędy nie przechodził. Następnie szlak, po jego leśnym odcinku,
wyprowadził nas na widokową Połoninę Płyśce, stąd niedaleko było już na
Grofę. Zza drzew zaczęły wyłaniać się oszałamiające panoramy na morze
gór otaczające nas z każdej strony. Na szczyt weszliśmy przy pięknej
pogodzie. Mogliśmy podziwiać Gorgany z tego wybitnie widokowego miejsca.
Nasz przewodnik – Jurek, objaśniał nam jak nazywają się wszystkie
otaczające nas szczyty i pasma górskie. Widoki tak piękne, że trudne do
opisania, najlepiej niech o tym świadczą zamieszczone do niniejszej
fotorelacji zdjęcia. Zejście przez kosówkę i las pokonaliśmy sprawnie.
Po ok. 10 godzinach marszu, przebytych kilkunastu kilometrach górskiej
wędrówki, po pokonaniu ok. 800 m. przewyższenia, powróciliśmy do doliny
Kotelca, aby gruzawikiem, wraz ze zbieraczami borówek, zabrać się z
powrotem do Osmołody. Drugi dzień wędrówki miał podobny początek.
Naszym celem był najwyższy szczyt Gorganów – Sywula (1.836 m.n.p.m.).
Gruzawikiem dojechaliśmy do doliny potoku Bystryk, a dalej leśną dróżką
bez szlaku, przez las, dotarliśmy do połoniny Ruszczyna. Oprócz
pięknego, górskiego widoku, na połoninie zauważyliśmy słupki
wyznaczające przedwojenną granicę Polski. Bronił ją niegdyś polski,
doborowy Korpus Ochrony Pogranicza. Nieopodal przechodziliśmy przez
następną połoninę Bystrą, gdzie przed wojną znajdowało się polskie
schronisko turystyczne. Obecnie pozostały tylko mało widoczne ruiny. Na
tej połoninie spotkaliśmy grupę jeźdźców, którzy biwakowali ze swoimi
końmi. Stąd znakowanym już czerwonym szlakiem turystycznym , przy
zapierających dech widokach, dotarliśmy do Małej Sywuli (1.818 m.n.p.m.)
i Sywuli (1.836 m.n.p.m.). Z daleka obserwowaliśmy rozwijającą się
burzę, ale nie zniechęciło nas to do dalszej wędrówki. Nasyciwszy oczy
pięknymi widokami, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i powędrowaliśmy w
kierunku Łopusznej (1.694 m.n.p.m.). Po zejściu ze szczytu rozpadało się
na dobre, ale na szczęście nie była to burza, raczej chwilami mocniejszy
deszcz, który wraz ze schodzeniem w dół czarnym szlakiem turystycznym
tracił na intensywności, aby w dolinie ustać całkowicie. Widok ze
szczytu Sywuli bezcenny, wart poniesionych trudów. Zeszliśmy do doliny
potoku Łomnica, aby gruzawikiem, wraz ze zbieraczami borówek, powrócić
na posiłek i nocleg do Osmołody. Parametry wędrówki (odległość, godziny
marszu, przewyższenia) zbliżone do podanych w pierwszym dniu wędrówki.
Trzeci dzień wędrówki Gorganem był według mnie najbardziej intensywny.
Naszym celem był Ihrowiec (1.804 m.n.p.m.) i Wysoka (1.803 m.n.p.m.),
dwa wybitne szczyty Gorganów. Rozpoczęliśmy od przygody jaką była
niewątpliwie kilkunastokilometrowa przejażdżka gruzawikiem wzdłuż potoku
Łomnica do potoku Bystryk. Stąd mało uczęśżczanym, żółtym szlakiem
turystycznym – baśniową drogą przez wyniosły las, wśród mchów i paproci,
trawersem dziewiczych gór dotarliśmy do Przełęczy Borewka. Na rozstaju
szlaków, wśród wyniosłych, żółtych łanów kwiatów, zza których wyłaniały
się bajeczne panoramy Gorganów, powędrowaliśmy na Ihrowiec (1.804
m.n.p.m.). Za plecami mieliśmy widok na całe pasmo Małej i Wielkiej
Sywuli, które to szczyty zdobyliśmy poprzedniego dnia. Stąd
podziwialiśmy, jak wielkie to pasmo górskie. Piękną, kamienistą drogą,
wśród kęp kosodrzewiny, wśród pięknych górskich kwiatów, dotarliśmy na
szczyt. Znów zaczęło się chmurzyć, obawialiśmy się, czy nie spotka nas
tutaj burza. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziliśmy, że zdążymy
jeszcze przejść przez Wysoką, zanim ewentualnie zacznie padać. Jednak
jakie było nasze miłe zaskoczenie, kiedy chmura burzowa zatrzymała się
na przełęczy pomiędzy Ihrowcem a Wysoką! Cóż za widok! Z jednej strony
bezchmurne niebo i słoneczko oraz widok na pasma Gorganów, z drugiej
gęsta jak mleko chmura zatrzymana przez grań górską. Tak oto wędrując
granią wzdłuż krawędzi chmury dotarliśmy do szczytu Wysokiej (1.803
m.n.p.m.), skąd dokładnie obserwowaliśmy to niesamowite zjawisko. Po
dłuższym odpoczynku, po napawaniu się wspaniałymi widokami gór,
zrobieniu pamiątkowych fotek, schodziliśmy czerwonym szlakiem
turystycznym do samej Osmołody. Piękny, choć bardzo wymagający i długi
był to szlak – grechoty skalne, nieprzebrane połacie kosówki, bardzo
strome zejścia w gęstym, wyniosłym lesie. W tym dniu pokonaliśmy ponad
30 kilometrów, ok. 1000 m. przewyższenia. Zajęło to nam ponad 12 godzin.
Dla takich widoków było warto. Jak dobrze, że są jeszcze takie
miejsca, gdzie z każdej strony otacza nas piękno gór aż po horyzont,
gdzie nie znajdziesz żadnej ludzkiej osady, gdzie spotkanie drugiego
człowieka jest wydarzeniem i przyjemnością. Jak dobrze, że są jeszcze
miejsca takie jak Osmołoda, gdzie wieczorny koncert świerszczy nie
zakłócają odgłosy cywilizacji rykiem motorów, gwarem ulic i zewsząd
wdzierającą się komercją. Korzystajmy póki czas, to chyba ostatnie już
takie chwile i miejsca. Jedźmy w Gorgany. Do zobaczenia za rok!
Relacja i zdjęcia - kol. Andrzej Ukleja.
|